Mirabelka w sam raz na olej

Olej z pestek mirabelki – ze względu na zawarte w nim trujące związki – do tej pory wykorzystywano tylko do produkcji kosmetyków. Naukowcy z Politechniki Gdańskiej wiedzą, jak pozbyć się z niego trucizny, aby nadał się też do sałatek, smażenia czy powlekania suszonych owoców.

zdr1006

Owoce mirabelki można spotkać na każdym kroku – w przydomowych ogrodach, przy drogach szybkiego ruchu, w rowach, a także na nieużytkach. Zawierają witaminy z grupy B, E, kwas foliowy, cukry, sole mineralne i bardzo cenne bioaktywne fitozwiązki. Są jednak najbardziej niedocenianymi i niewykorzystanymi owocami w Polsce.

Do tej pory olej z pestek mirabelek, ze względu na wysoką zawartość trujących związków cyjanogennych, używany był jedynie do celów kosmetycznych. Naukowcy z Katedry Chemii, Technologii i Biotechnologii Żywności Politechniki Gdańskiej znaleźli jednak sposób na wyeliminowanie niekorzystnych związków i wykorzystanie oleju w przemyśle spożywczym. „Opracowali oni metodę otrzymywania z jąder pestek tego owocu oleju spożywczego o bardzo przyjemnym smaku i zapachu” – informuje na swojej stronie internetowej Politechnika Gdańska.

„Nasza metoda otrzymywania oleju z pestek mirabelki pozwala na wyeliminowanie w nim związków niebezpiecznych dla ludzkiego organizmu. Dzięki temu może się on stać produktem konkurencyjnym dla wielu azjatyckich olejów, a nawet popularnej oliwy z oliwek” – tłumaczą twórczynie technologii dr Maria Tynek i dr hab. Agnieszka Bartoszek-Pączkowska.

Olej z mirabelki będzie nadawał się zarówno do sałatek, smażenia domowego i przemysłowego, powlekania suszonych owoców, jak również do nadania połysku palonej kawie.

Naukowcy przeprowadzili badania na wielu różnych owocach. „Najlepszy olej uzyskaliśmy jednak z jąder pestki mirabelki, która nie wymaga specjalnych warunków uprawiania, jest odporna na warunki atmosferyczne i jest jej mnóstwo. Mimo że rośnie często w trudnych warunkach, zawsze zachowuje swoje cenne wartości” – tłumaczy dr Maria Tynek.

Olej otrzymany z pestek mirabelki odznacza się dużą „stabilnością termooksydatywną”. „Oznacza to, że jest bardzo odporny na jełczenie i wysoką temperaturę podczas smażenia. Wykazuje również właściwości prozdrowotne. Charakteryzuje się bowiem wysoką zawartością jednonienasyconych kwasów tłuszczowych, fitosteroli i tokoferoli” – informuje Politechnika Gdańska. W dodatku składniki zawarte w oleju mogą zmniejszać stężenie tzw. złego cholesterolu ze krwi, który w nadmiarze może powodować choroby serca i miażdżycę.

„Ze względu na niskie wymagania, co do warunków wzrostu owoców mirabelki – gleba niskiej i średniej klasy, brak stosowania pestycydów, niezależność od nasłonecznienia, odporność na niskie temperatury – olej wyprodukowany na ich bazie może w łatwy sposób stać się produktem o statusie bio” – informuje uczelnia.

Obecnie trwają rozmowy z producentami zainteresowanymi wdrożeniem i produkcją oleju ze śliwki mirabelki. Naukowcy pracują też nad kolejnymi produktami z wykorzystaniem innych, dziko rosnących owoców.

[PAP – Nauka w Polsce ekr/ mrt/]